Za każdym razazem, gdy się spotykam w cztery oczy z literaturą starobułgarską i rękopisami jest zima. I przeważnie pada śnieg. Mam na sobie jakąś wełnianą kamizelkę i siedzę w domu, bo jest sesja.
Trzy lata temu był mój pierwszy raz, gdy miałem egzamin z tej literatury. Drugi – rok później, już na magisterce, gdzie znów były dwa kursy związane z tą dziedziną. Zaś podczas magisterki do niej przyłączyły się jeszcze paleografia i kodykologia (byzantyjska oraz (południowo)słowiańska); miałem również okazję popracować z rękopisami (greckimi i bułgarskimi).
I tak, w następnym miesiącu (lutym) rozpoczyna się kurs z paleografii i kodykologii, organizowany przez Bułgarską Akademię Nauk, Instytut Literatury, Kierunek Literatury Starobułgarskiej. Będzie trwał siedem dni, a każde zajęcie – dwie godziny. Ten kurs się odbędzie w budynku centralnym Akademii, zapewne w czytelni (podejrzewam, że w tej specjalizowanej do pracy z rękopisami) Biblioteki Narodowej. Egzamin odbędzie się na początku marca.
Jest ten kurs całkiem mało związany z tematem mojej dysertacji (w ogóle ściśle językoznawczej, porównawczej, hystorycznej, indoeuropejskiej i t.d.), ale gdy promotorka mi zadzwoniła, żeby przekazać informację o tym kursie i zapytać, czy też chciałbym brać w nim udział, nagle powiedziałem, że z dużą checią się przyłączę. I to jest prawda. Rękopisy są naprawdę czymś niesamowitym. Jest nie tylko pewna romantyka w pracy nad nimi, ale też pewnien urok, który tak mocno przyciągaja, że ciężko można musię przeciwstawić. Opócz tego, rękopisy są pewnego rodzaju działami sztuki – jest dekoracja, są różne style pisania i t.d.
I tak, jak postarałem się pokazać, nie mogę się go doczekać 🙂 Pozostaje nadzieja, aby kurs był naprawdę użyteczny i ciekawie prowadzony – oczekiwanie, które, szczerze mówiąc, od dawna nie widziałem spełnione.
Źródło zdjęcia tytułowego: Versiones Slavicae.